Mój ojczym był alkoholikiem. Chlał jak knur, szmacił sąsiadów. Każdy kto był przeciw niemu stawał się wrogiem. Wrogiem alkoholika. Wyzywał matkę i nas - dzieci. Walił w nią jak w worek treningowy, a ona … Ona stawiała mu rano butelkę z wodą koło łóżka. Myła mu zasraną dupę, prała zaszczane gacie i zawsze usprawiedliwiała jego zachowanie - przed nami i ludźmi. Nie było gówna, którego nie posprzątała, nie było słów, których nie wytłumaczyła. Była współuzależniona. I uzależniona. Miała niskie poczucie wartości i jakąś chorą misję w którą wciągnęła nas i innych. Dziś wszyscy się kłócą. Podzielony X podzielił się jeszcze bardziej. Jedni skaczą na drugich, drudzy na jeszcze innych. Imba o młodego @andrzej_grabiec I wszyscy zapomnieli jaki był początek. A na początku był @KrzyLuft i bzdury wyssane z palca, słuchane w podarowanej w prezencie przestrzeni. Słuchane jak prawda objawiona, przyjęte bez zastrzeżeń. I nawet, kiedy „objawiona prawda” okazała się kłamstwem natychmiast pojawia się grupa sprzątająca. To co nasrane zostaje zmyte z chodnika. Smród zostaje, ale może nikt nie poczuje. Potem kolejny fejk - przypisanie @andrzej_grabiec matki, która matką jego nie jest. Nikt nie sprawdza, wszyscy łykają, kolejna prawda objawiona, hejt na chłopaka leje się strumieniami. Mój zapijaczony ojczym w wydaniu damskim X, brnie dalej - wpycha chłopaka w spółkę PKP Cargo, bryluje, wystawia dłonie z których współuzależnieni spijają nektar kłamstw. Chłopak przychodzi na pokój, tłumaczy się wszystkim - został radnym. Radnym z naszej strony, ze strony, która niby o tę Polskę walczyła. On już nie prosi o usunięcie kłamliwego wpisu, prosi tylko o sprostowanie. I właśnie jest zjadany - nie przez politykę - przez swoich. Robi się imba, trzeba obrać stronę, trzeba coś powiedzieć, trzeba cokolwiek. Nie, nie trzeba. Wystarczy przeprosić. „Przepraszam” przenosi góry. Ale jak przeprosić, kiedy przez to narazisz się ojczymowi - kobiecie? Jak to zrobić, kiedy mogą wyrzucić cię poza nawias zakrapianej imprezy? Ekipa sprzątająca już działa. Ktoś wrzucił do pralki zaszczane gacie, ktoś próbuje wytrzeć wacikiem ufajdaną gównem dupę. Jeszcze inny biegnie z butelką wody, żeby załagodzić cudzego kaca. Wciągają w to innych, tłumaczą przed sąsiadami, usprawiedliwiają. A „ojczym” się schował. Zalany w trupa przeczeka aż ucichnie. Poczeka, aż na zakrapianą imprezę zaproszą innych, nowych, nieświadomych. Aż znowu ktoś udzieli przestrzeni na sranie na Polki i Polaków, na uprawianie powyborczego sportu jebania swoich. Aż gdzieś w zaciszu znowu zbierze żołnierzy. I krąg współuzależnionej „rodziny”zatoczy koło. Jak Fortuna - wygrywa tylko jeden, reszta kręci kołem. P.S Jeżeli ktoś chce odebrać mi follow po tym wpisie, dać bana - nie krępujcie się. Jak nigdy nie będę miała żalu. Ja swoją drogę z alkoholikiem, który ciągnął mnie na dno jak siebie przeszłam już dawno. Nie wrócę do tego. @JanGrabiec przepraszam za to, co spotkało Pana syna. @andrzej_grabiec przepraszam cię chłopaku, nie poddawaj się i zasadź te swoje tysiące drzew. Przydadzą się.
@angelika_tudor @henryk_klich Obserwowałam to z daleka, żeby się nie upaćkać, nie stracić energii, ale i tak boli jak cholera. Zasłużyliśmy na tę mafię, jesteśmy okropni, zawistni i właśnie współuzależnieni. Wiem coś na ten temat jako DDA. Dzięki za ten wpis. Kłaniam się.
@angelika_tudor O kurde... Mocny wpis i skromny follow
@angelika_tudor Szacunek za odwagę. Mocny i trafny wpis ✌🏻