Sama nie mam dzieci i czasami ich obecność mnie denerwuje - przyznaję, ale nauczmy się żyć ze sobą i znosić dyskomfort, bo zaraz indywidualizm nam uszami wyjdzie. I tak zamykamy się w swoich bańkach wystarczająco. Dziękuję.
Sama nie mam dzieci i czasami ich obecność mnie denerwuje - przyznaję, ale nauczmy się żyć ze sobą i znosić dyskomfort, bo zaraz indywidualizm nam uszami wyjdzie. I tak zamykamy się w swoich bańkach wystarczająco. Dziękuję.
@PankiewiczJulia Gdy mam do wyboru na wakacjach w hotelu strefy bez dzieci, to zawsze chętnie je wybieram. Z prostego powodu. Lubię ciszę i spokój, a nie wrzaski od rana do wieczora. Obecnie dzieci się nie wychowuje, a hoduje i puszcza samopas.
@marko_karolina @PankiewiczJulia Zgadza się i sama to robię tyle że dzieci zawsze były głośne a wyjazdy rodzinne na urlopy to w sumie nowość - kiedyś tego nie było. Lata 70-80 w Europie zachodniej najwcześniej.
@Babs_701 @PankiewiczJulia Owszem, dzieci to dzieci, ale teraz jest więcej zaburzeń niż kiedyś i mniej jakiegokolwiek wytyczania granic, na zasadzie, niech przedszkole, szkoła zrobią z tym porządek. Obecnie dzieci na osiedlu rzadko latają, ale gdy już to robią, niezmiernie irytuje mnie taki hałas.
@marko_karolina @PankiewiczJulia Nie, nie ma więcej zaburzeń. Kiedyś dzieci się częściej odsyłało do instytucji, na przykład. To mit że kiedyś dzieci były fajne i grzeczne - kiedyś po prostu się je biło, zamykało, zostawiało z krewnymi którzy też olewali. Efekty bywały koszmarne (poczytaj o tzw ‚asylum’).